W czasie wiosny wszystkim nam zależy na uzyskanie idealnej sylwetki. Idziemy więc na siłownie, fitness czy biegamy. Ale zaczyna nurtować nas jedno pytanie: być na diecie i ćwiczyć, czy może pozwalać sobie na małe odstępstwa?
Dużą wadą takich zachowań jest to, że w momencie gdy zaczynamy dążyć do wymarzonej sylwetki, zaczynamy jeść coraz mniej. Chcemy aby efekty były widoczne teraz, najlepiej natychmiast. Brak nam cierpliwości. A może po prostu nie wierzymy w siebie? Uwierzcie mi, każdy systematyczny wysiłek przyniesie korzyści, nie tylko fizyczne, ale także duchowe. Staniecie się silne, niezależne i z czasem poczujecie, że świat należy do Was. Jednak chcę poruszyć kwestię żywienia. Za sportem idzie zdrowe odżywianie, nie żadne diety. Jednak to odżywianie musi być dobre dla naszych mięśni. Naszego organizmu. Inaczej możemy nabawić się przewlekłego zmęczenia, skurczów, bólów, ogólnie zmniejszonej wydajności. Wbrew wszystkim głosom jakie się często pojawiają, odżywki proteinowe dla kobiet są dobre. I stosuje się je na diecie. Te kilka gramów białka i węglowodanów nie wpłynie druzgocąco na sylwetkę, a będzie balsamem dla zbolałych mięśni po treningu. Po kilku takich nie będziecie wyglądały jak strong woman z obwodem bicepsów większych od obwodu talii, spokojnie. To tak nie działa, chociaż większość tak myśli.
Białko pomaga nam w naprawie uszkodzonych mięśni, ponieważ niszczą się one podczas wysiłku. Buduje nowe mięśnie. Przyspiesza ich przyrost, co za tym idzie pobierają one więcej energii z naszego organizmu. Energia musi być dostarczana. Zostaje przyspieszony metabolizm. Nawet jak śpimy to chudniemy, serio. Podczas wysiłku zostaje zwiększona ilość przetwarzanego białka. Koktajle proteinowe służą również temu szczytnemu celu.
Do koktajli najlepiej dodać owoce, warzywa, można przyprawy. Ja oponuję za owocami. Zawierają fruktozę. Węglowodany. A one spełniają tutaj swoją dobrą rolę. Służą do syntezy glikogenu, białek oraz przyspieszają regenerację organizmu. Nie musicie od razu kupować odżywek proteinowych. Co prawda charakteryzują się one wysoką jakością białka i brakiem węglowodanów. Ale to drugie można zapewnić sobie samemu. W każdym bądź razie podczas diety wystarczą te naturalne. Znajdziecie je w mleku, kefirze, maślance, jogurcie czy serze twarogowym. Ja po treningu zawsze robię sobie minimalistyczny koktajl złożony z banana i jogurtu naturalnego, może być także kefir. Wszystko razem po prostu blenduje. Chociaż napój ten składa się z małej ilości składników, ma on istotne znaczenie. Banan zawiera łatwo przyswajalne węglowodany oraz potas, magnez i selen. Potas szybko dostarcza komórkom substancje odżywcze, redukuje zbędne produkty przemiany materii, uczestniczy w spalaniu węglowodanów i białek, oraz odpowiada za prawidłową pracę mięśni. Dzięki magnezowi energia szybciej dostaje się do tkanek i komórek organizmu, reguluje napięcie mięśni, przydatny w leczeniu kontuzji i przewlekłego zmęczenia. Selen dodaje energii i oczyszcza organizm z toksyn. I to wszystko w jednym bananie, tyle dobroci!
Nie bójcie się koktajli proteinowych. Po każdym treningu należy taki wypić. Najlepiej do 30 minut po zakończeniu ćwiczeń. Nie ważne czy trening był wieczorem czy o poranku. Substancje w nim zawarte korzystnie wpłyną na organizm oraz zostaną szybko przez niego zagospodarowane. Mięśnie mają ich deficyt i w oka mgnieniu je wykorzystają. W tym przypadku należy się nie bać o kolację zjedzoną 3 godziny przed snem jeżeli trenujecie wieczorem. Nie zaszkodzi, jestem tego pewna, a może tylko pomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz