Brak motywacji. Przemęczenie. Ciągłe wymówki. Oczekiwanie na efekty. Niechęć do życia. Tragiczna wizja nadejścia wakacji. Zapewne wiele z Was się z tym zmaga. Na samym początku podchodzimy do tego z wielką euforią i zaangażowaniem. Następnie emocje opadają. Pojawiają się problemy. Przeciwieństwa losu. Zakwasy, za dużo na głowie, zajęcia, prezentacje do zrobienia, pewnie niektórzy z Was w kwietniu myślą już o sesji. Zamiast ćwiczeń, znaczy się. O, ale w maju juwenalia. Pewnie czekacie z utęsknieniem. Tak, ja także.
Ale do tematu, każdy z nas w pewnym momencie odczuwa brak motywacji. To nie jest tak, że jesteście źli i beznadziejni, bo Wam się nie chce. Każdy się z tym zmaga. Sportowiec. Naukowiec. Dietetyk. Ludzie kochający swoją pracę ponad wszystko. Wszyscy mamy te lepsze i gorsze dni. Niekiedy czujemy się tak, że jedyną rzeczą o jakiej marzymy to leżenie cały dzień w łóżku, pod kocem, z ulubioną książką i słoikiem masła orzechowego pod ręką. I spoko. Jesteśmy tylko ludźmi. Gorzej już jeżeli te złe dni przytrafiają Wam się częściej. Codziennie. I tutaj mamy problem. Zaczynamy być sfrustrowani.
Dlaczego brak nam motywacji? Problemów może być kilka. Myślimy wciąż o efektach, których po tygodniu nie zobaczymy. Nawet nie po miesiącu. Wyolbrzymiamy pracę włożoną w nasze osiągnięcia. Wydaje się nam, że przelaliśmy litry potu, a serce zaraz wyskoczy z klatki piersiowej i zrobi podwójne salto w tył. Porównujemy to do syzyfowych prac. Nie do pokonania. Nie do ukończenia. Dążymy do idealnej sylwetki. Której nie ma, bo taka nie istnieje. Za to są postępy, stopniowe, malutkie, ale są. Zawsze. Żalimy się na nasz los. Wmawiamy sobie, że inni mają lepiej. Lepszy metabolizm. Ładną sylwetkę. Dobre ubrania. Ogólnie wszyscy są super tylko nie my. Na dodatek pewnie nie muszą wkładać w to wysiłku. Wypominamy sobie ograniczenia. Nie mogę jeść słodyczy. Pić alkoholu. Jeść chipsów, a wszystko przez tą dietę! To jedne z najczęstszych myśli jakie przychodzą Wam do głowy. Mi też. Nawet ja miewam takie dni.
Jak sobie z nimi radzić? Pamiętaj, że to Twój styl życia, a nie żadna dieta. Obrałaś sobie za cel szczupłą sylwetkę i się tego trzymaj. Moim stylem życia jest sport i zdrowe odżywanie. Jeżeli chcesz sięgnąć po słodycze, przeczytaj skład, uwierz, odechce Ci się od razu. To skuteczny sposób na różne zachcianki. Nigdy nie porównuj się do kogoś innego. Nie wiesz ile ta osoba poświęciła swojego czasu i energii na to by być tym kim teraz jest. Pamiętaj o progresie! Skupiaj się na tym co robisz, tu i teraz. Bądź cierpliwa. Na pewno nie pogorszy Ci się sylwetka ani stan zdrowia od ćwiczeń i diety. Możesz za to wiele zyskać. Tylko chciej tego. I nie stawiaj sobie wygórowanych celów. Nie powinnaś wywierać na sobie presji typu: "Musze schudnąć 10 kg do lata". Przez to będzie tylko gorzej. Zapętlisz się we własnych chęciach, potrzebach, celach, aż wreszcie nic z tego nie wyjdzie. I nie każ się. Nie uważaj, że każdy zjedzony smakołyk to Twój krok w tył. To nieprawda. Każdy ma zachcianki, każdy chce je spełnić. Bądź systematyczna. A przede wszystkim nie poddawaj się. Stań na wysokości zadania, pewnego dnia sobie podziękujesz i będziesz w pełni usatysfakcjonowana sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz