Cheat day, dzień słodkości, dzień
oszukiwania czy zwyczajne słowo przerwa. Każda z nas powinna ten dzień nazywać
po swojemu. I każda powinna go mieć. Chyba, że którakolwiek z Was ma tak silną
wolę, że nie musi niczego złego czy mniej wartościowego zjeść. Żadnych
słodyczy, słonych przekąsek i tak do końca życia przez całe lata świetlne.
Nierealne, co nie? Kiedyś próbowałam i nawet długo wytrzymałam. Przez calutki
rok, ale byłam pełna zawzięcia i silnej woli. A teraz, bez żadnego ściemniania
powiem, że nie lubię słodyczy. Nie mam na nie ochoty. Jednak sklepy oferują nam
taką ilość nowych smaków, że czasami aż ciężko przejść obok nich obojętnie, no
bo jak nie spróbować paluszków w czekoladzie, chipsów o smaku chilli z limonką
czy czekolady z solonymi migdałami lub dodatkiem fiołków. Nie da się i
już!
Cheat day jest nam potrzebny nie tylko ze
względu na walory smakowe. Gdy będziesz sobie wszystkiego zabraniać, zawsze
będziesz miała poczucie, że coś tracisz. Coś, na co inni mają przyzwolenie. Ja
czasami się pod tym uginałam. Nie jadłam wtedy słodkości, lecz po prostu uważałam
ten stan rzeczy za niesprawiedliwy. Ale z czasem, zdrowy tryb życia stał się
moim nawykiem i wielką zaletą z której jestem dumna. Zgłębiam codziennie
tajniki sportu i różnorakich diet. Wówczas dochodzę do jednego wniosku - nie da się
być zawsze ograniczonym. Nie chodzi tutaj tylko o szczupłą sylwetkę, ale o naszą
psychikę. Zawsze stracisz przekonanie do czegoś, jeżeli będziesz sobie wciąż wytykała niedogodności. A wizja robienia tego przez całe życie przeraża, prawda?
Dlatego potrzebny jest cheat day, tak samo jak weekend. W weekend odpoczywasz
od szkoły, zajęć czy pracy. Cheat day jest odpoczynkiem od diety. Ale rób to
raz w tygodniu. Starannie dobierz ten dzień i kultywuj jego ideę.
Swoją drogą mówiąc, lepiej wybrać jeden
dzień gdy jadasz niezdrowe jedzenie, pijesz alkohol czy jesz garściami żelki
niż robić to codziennie po trochu. Ja wiem i ja to rozumiem, że zjadasz tak
malutko, tylko kostkę czekolady czy kilka ciastek. Ale robiąc to dzień w dzień
zwiększasz spożycie kalorii. Dajesz organizmowi nadwyżkę. Robiąc to raz w
tygodniu, owszem, przeprowadzasz rewolucje w organizmie, ale żołądek jest
ograniczony. Gdy przesłodzisz się naleśnikami z nutellą i bitą śmietaną, nie
będziesz miała ochoty na ciasto z masą kajmakową. Chociaż cały tydzień sobie
obiecywałaś, że je zjesz właśnie tego dnia. Tak to działa.
Nie bój się odstępstw od diety. To zakazy
ją niszczą, nie słodkości. To nakazy sprawiają, że się poddajesz. Nie brak
silnej woli. Wiesz kim jesteś, wiesz ile możesz zjeść i wiesz co Ci najbardziej
szkodzi, wykorzystaj tą wiedzę. Bądź rozsądna i słuchaj siebie. Nawet nie
jesteś świadoma, ile ta mądrość może Ci dać i ile możesz dzięki niej
zyskać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz