A może by tak zostać pozytywnym pesymistą?

czwartek, 16 lipca 2015

     Tytułem wstępu, jak rozpoczyna się zawsze po studencku, przedstawię pokrótce kto to jest pesymista. Wikipedia i wszystkie inne rzetelne źródła informacji mówią mi, że to człowiek dostrzegający ujemne strony życia, czyli według tegoż oto osobnika świat jest złym i brzydkim miejsce, gdzie królują same negatywne emocje, przyszłość nie ma sensu, technologia nie ma sensu, ocieplenie globalne nie ma sensu, generalnie wszystko pozbawione jest sensu. To przykre. Postanowiłam przestudiować ten przypadek. Doświadczam pesymizmu raz na około dziesięć lat mojego życia. Wygląda na to, że dwa razy byłam pesymistką. Pewnie były to te dwa razy gdy skończyło mi się masło orzechowe, a w pobliżu nie było sklepu lub co gorsza, nie wyżebrałam żadnych grosików na takie przyjemności. Okres dzieciństwa był ciężki. 

      Czy pesymiści są tacy źli, a ich sposób patrzenia na świat tak tragiczny? Mają więcej stresu i katastrofalne wizje. Wizje, które nigdy nie ulegają spełnieniu. Wszystko zależy od perspektywy postrzegania. Jeżeli w myślach Twoje życie ulega zawaleniu, z nieba spadają cegły, a wokół Ciebie unoszę się tumany kurzu - jesteś smutnym pesymistą. Ale tylko w głowie. Teraz popatrz na świat rzeczywisty, gdzie kwitną kwiaty, świeci słońce, a kochane dzieciaczki krzyczą Ci za oknem (tutaj wstawiam ironie, owszem!) i pomyśl - świat jest piękny. Zero zagrożenia, jedynym złem jakie może Ci się przydarzyć w tej chwili to zjedzenia słoika masła orzechowego lub tabliczki czekolady. Żadne cegły nie spadają, wiatr lekko wieje, a fundamenty Twojego świata stoją jak stały potężne niczym mięśnie Arnolda Schwarzeneggera. 

     Ja wraz z moimi narysowanymi i wyimaginowanymi znajomymi wymyśliliśmy jedną zasadę. Zawsze, ale to zawsze spodziewaj się najgorszego. Wszystko inne co zdarzy się w Twoim życiu będzie szczęściem. Będzie niczym promienne słońce latem i uśmiech teletubisiów w dzieciństwie. Za każdym razem gdy coś się powiedzie lepiej niż przypuszczałaś będzie to dar od losu, niczym rozkwitający kwiat paproci w Noc Świętojańską. Docenisz świat, my go codziennie doceniamy. Wiecznie mam fajnych, narysowanych przyjaciół przy sobie, a gdy już ich wyrzucam, bo się mną i brudzą, spędzam czas we własnym towarzystwie. Nigdy nie ma tak aby było najgorzej. Zawsze mam gdzieś schowane grosiki na masło orzechowe. W sklepach są żelki Haribo i paluszki oblane gorzką czekoladą. A moje ciało nadal nie wygląda jak połączenie pasztetu z chałwą waniliową. Także tego, myśl pesymistycznie, oceniaj pozytywnie! :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz