Bądź dobrej myśli, bo po co być złej

wtorek, 10 marca 2015

       Na świecie jest setki, tysiące, miliony smutasów. Są złej myśli. Zawsze. Niezależnie od sytuacji. Analizują czarne scenariusze, następnie się z nimi nie godzą. Siedzą w kątach. Płaczą, choć nic się nie wydarzyło, ale czemu? Nie wiem. 

       Nic na świecie nie jest pewne, a czarne myśli są ogólnie mało prawdopodobne. Mając czarne myśli odbierasz sobie całą frajdę z życia. Bo przecież życie jest tak piękne jak pośladki Kim Kardiashan. Tak samo jak one perfekcyjne, tylko nie ociekające lateksem. Różowym lateksem. Jeżeli właśnie teraz siedzisz i użalasz się nad swoim życiem, przestań. Jest pięknie, jest wiosna, są nowe szanse. A Ty jesteś wyjątkowym tworem natury. 


       Ludzie jednak kochają złe, brudne, czarne scenariusze. Pewnie dlatego kino akcji ma taki popyt. No ale nie powiem, dramaty też mają. Dramaty w życiu nie zdarzają się często. A na pewno nie takie jak sobie wyobrażasz. Jeżeli nic na taki nie wskazuje - nie myśl o nim. Wyrzuć go, zdepcz i zapomnij. Choć na chwilę. Na jedną noc. Przy butelce wina, ewentualnie przy dwóch, dobra, może więcej. Na drugi dzień zajmij się kacem, chorobą nie do przegonienia. Następnie popatrz na pozytywne strony życia i tej sytuacji, jakkolwiek by ona beznadziejna nie było. Wszystko skończy się dobrze, problemy się kończą, tak samo jak kac mija, więc po co być złej myśli skoro można być dobrej, no właśnie po co? 


1 komentarz: