Do lata coraz bliżej. Pozostało nam około 60 dni, a w sumie nawet mniej. Większość z Was przygotowuje się do niego już od dłuższego czasu. Ale niektóre dopiero teraz sobie o nim przypominają, mają przebłyski świadomości, widzą nieuchronnie nadchodzące zło jakim jest gorący piasek pod nogami i prażące słońce nad głowami, a one mają nadal tu i ówdzie za dużo. Rzucają się wówczas na te wszystkie hiper super diety, cieszące się popularnością taką samą jak Kim Kardashian i jej pośladki. Oprócz tego dochodzą mordercze treningi, których nie wykonywał nawet sam Mariusz Pudzianowski. Zmiany powinny być dobre, nie złe. Powinny cieszyć, nie męczyć. A przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia. Gdy robisz coś dla kogoś lub po coś, nigdy nie da Ci to szczęścia. Zawsze będziesz miała za krótkie włosy, za małe piersi, za grube nogi. Zawsze zobaczysz na plaży inną i pomyślisz: "Chciałabym tak wyglądać". Dlatego nie zmieniaj się dla kogoś. Skup się na sobie.
Jeżeli Ty podjęłaś taką decyzję. Jest
okej. Wiesz, co musisz robić. Bądź zdyscyplinowana. Pilnuj siebie. Pamiętaj o
co walczysz. O szczęście. Skoro uważasz, że właśnie piękna figura Ci je da. Do
aktywności fizycznej dochodzi jednak szereg innych zmian, tych mentalnych. Nie
zauważalnych gołym okiem. Jesteśmy bardziej ułożone. Zaplanowane. Mamy większą
siłę woli. Wiarę we własne możliwości. To właśnie jest w tym wszystkim
najlepsze. Te kosmetyczne zmiany zachodzące w nas. Ciało tak naprawdę to tylko
ciało. Wiem, jak trudno jest tak myśleć. Sama jestem typowym wzrokowcem z
wysokim poczuciem estetyki. Ale przecież, jesteśmy czemuś do świata potrzebni.
Wszystko ma jakiś ukryty sens, a każdy charakter jest indywidualny i odgrywa
jakąś rolę. Po prostu tak jest. I nie kłócić się tu ze mną. Tylko teraz
dochodzi pytanie czy zdążysz do tego lata? Tak. Jeżeli będziesz zdeterminowana,
tak. Wierzę w Ciebie. Ty też powinnaś. Przy utrzymywaniu prawidłowej
diety oraz ćwiczeniom wykonywanym co najmniej 3 razy w tygodniu po godzince,
wydaje się być to możliwe. Może nie będą to jakieś spektakularne efekty, ale je
zauważysz. Zmienisz tryb życia - efekty będą na zawsze. A Ty będziesz z siebie
dumna.
Inaczej sprawa się ma
z osobami odczuwającymi presję. Bo koleżanka chodzi na fitness. Bo teraz jest
to modne. Mój facet powiedział, że źle wyglądam. Kupiłam ostatnio spodnie w
rozmiarze L. Niestety, ale tą decyzją rządzi impuls. Jednorazowy. Może będzie
trwał miesiąc, a może nawet dotrwasz do lata. Potem wszystko zostanie
zniszczone. Czego oczywiście nikomu nie życzę. Powinna być to Twoja i
wyłączenie Twoja decyzja. Ty decydujesz jak się czujesz w swoim ciele. Nie Twój
facet. Przyjaciółka. Czy pani w przymierzalni. Narzucając sobie presję będziesz
cały czas zmęczona i sfrustrowana. Chcąc schudnąć szybko i jakoś, uzyskujesz
krótkie efekty i złe samopoczucie. Biorąc pod uwagę, że zapewne wybierzesz z
całej gamy zajęć, zajęcia cardio. Które są bez uprzedniego przygotowania, zwyczajnie ciężkie. Osoby rozpoczynające od nich bardzo szybko kończą swoją
przygodę z odchudzaniem. Bo nie odczuwają przyjemności z ćwiczeń. Bo są
męczące. Bo frustrują.
W poprzednim tekście
pisałam o ćwiczeniach, które bardzo mi się podobały. Wręcz stworzono je dla
osób początkujących. Są lekkie, a skuteczne. Ten tekst znajdziesz tutaj. I
jeszcze raz powtórzę, to Ty decydujesz jak się czujesz w swoim ciele. Co jest
Twoją motywacją. Co dzięki temu chcesz osiągnąć. Krótkotrwałe efekty, które
znikają niczym tęcza na niebie nie dają takiej radości. Pocieszysz chwilę oczy,
a potem czujesz pustkę. Bo skończyło się za szybko. Zdrowy tryb życia to wybór.
A nie chwilowa zachcianka. O czym już kilka razy tu pisałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz