Jeżeli dopadło Was majowe szaleństwo, albo
tak jak ja, zwyczajnie macie juwenalia i wszelkie diety, które zostały
ustanowione w marcu i kwietniu dogorywają teraz w mękach, a Wy same czujecie,
że jeszcze wszystkiego nie spróbowałyście, a już macie ból brzucha to pragnę
zapobiec tym problemom. Uratować Wasze diety z opresji. Jestem cichym bohaterem
przychodzącym z odsieczą. Nie martwcie się, czasy grillów, wypadów ze
znajomymi, koncertów, imprez do białego rana kiedyś się skończą. Wtedy
zaczniemy narzekać, że jest za gorąco. Ale za to będziecie mogły wskoczyć w
stroje bikini i pochwalić się idealnym ciałem. Więc nie poddawajcie się na
drodze do stworzenia Waszego lepszego ja.
W ostatni weekend przyznam szczerze i bez
bicia miałam problem z przejedzeniem. Spróbowałam wszystkich pysznych dań, po
czym rano obudziłam się z niewiarygodnym bólem żołądka. Stąd właśnie ten tekst.
Wszystkie metody sama na sobie wypróbowałam, zastosowałam i są bezpieczne. Daję
certyfikat. Nie jestem zwolenniczką farmaceutycznych specyfików, zresztą jak
już powszechnie wiadomo, dlatego wybrałam naturalne sposoby.
Więc czym w ogóle jest trawienie?
Rozkładaniem naszego pokarmu w organizmie. Może trwać 2-3 godziny, ale także i
8. W zależności ile i co zjedliśmy. Historia trawienia jest długa i ma wiele
wątków pobocznych. Rozpoczyna się wtedy gdy wkładamy kęs do naszych ust.
Jedzenie od razu atakuje zgraja enzymów rozkładająca glikogen i niektóre cukry.
Dlatego tak ważne jest dokładne przeżuwanie. Następnie poprzez przełyk
napędzany skurczami, pokarm dostaje się do żołądka. Wydzielany jest tam kwas
solny, który niszczy bakterie wchłonięte wraz z jedzeniem. Po całym procesie
zniszczenia, masa zrobiona z różnego rodzaju wartości odżywczych przedostaje
się do jelita cienkiego. Ważną rolę odgrywa dwunastnica. To tam następuje
rozkład cukrów, tłuszczów oraz białek. To stamtąd wnikają i rozchodzą się po
całym organizmie. Jest to swego rodzaju baza startowa dla wytwarzanej w nas
energii do życia. Wszystko to, co się nie przyswoi trafia do jelita grubego, a
to już etap końcowy. Wszyscy dobrze wiemy co dzieje się ostatecznie z
niestrawionymi resztkami.
Jak poprawić trawienie? Szczególnie to po
obfitych posiłkach gdy zgaga i ból żołądka nie dają nam spokoju. To wtedy
najbardziej przydaje się wiedza niezbędna. Już po fakcie. Gdy cierpimy.
Pierwszym niezaprzeczalnym sposobem jest
wolniejsze przeżuwanie. Jak wcześniej wspomniałam to tam rozpoczyna się rozkład
cukrów. Na dodatek gdy przeżuwasz wolniej to również dokładniej. Sumą tego
działania jest lepsze trawienie, po prostu.
Kolejnym, osławionym przeze mnie sposobem
jest aktywność fizyczna. Dobra na wszystko, wiadome. Chciałabym abyście miały w
głowie obraz tego, jak ważna jest ona w naszym życiu. Gdy pałaszujesz kolejną
kiełbaskę z grilla lub zjadasz kolejnego chipsa, po ich przełknięciu, wstań.
Rozprostuj kości. Przejdź się. Krótki spacer zmniejszy ucisk w żołądku, poprawi
krążenie całego organizmu oraz usprawni ruchy jelit.
Pij herbatę! Czarną, zieloną, czerwoną,
jaką zechcesz. Byle by była gorzka. W dużej mierze to ona dzięki kofeinie
pobudza wytwarzanie soków żołądkowych. Wspomaga trawienie tłuszczów. Więc jeśli
zjadłaś coś tłustego, prosto z grilla, to znak abyś następnie wypiła filiżankę
herbaty. Kilka godzin po przejedzeniu, najlepiej czerwonej.
Jeżeli jadłaś ostatnio za dużo i niezbyt
zdrowo, nie powinnaś się przejmować. Masz rozgrzeszenie. Dieta nigdy nie była
karą ani żadnym wyrokiem. Jest wyborem. Możesz w kolejnych dniach ograniczyć
ilość zjedzonych kalorii lub spalać ich więcej. Ale nie obwiniaj się za to. Nie
psuj sobie humoru. Nie warto. A Ty nigdy nie zaczynasz od początku. Już
zaczęłaś i jesteś na właściwej drodze do sukcesu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz