Jesteśmy dorośli. Dużo zarabiamy.
Pracujemy w wielkich korporacjach. Studiujemy. Stresujemy się sesją.
Egzaminami. Rozmowami kwalifikacyjnymi. Dbamy o siebie. O dobrze dobraną
szminkę. Torebkę pasującą do butów. Idealną figurę. W pogoni za tymi wszystkimi szczegółami składającymi się na nasze życie nie pamiętamy o jednym. O tym, że kiedyś byliśmy dziećmi. Tak, tymi
małymi brzdącami, zadającymi mnóstwo pytań z rozbrajającą szczerością.
Biegających po chodnikach bez najmniejszego skrępowania. Śmiejących się z
głupich min naszych rodziców. I to dla tych rodziców nadal jesteśmy dziećmi,
jak bardzo byśmy tego nie chcieli i wciąż im to uświadamiali.
W tym całym wyścigu o lepsze miejsce
w hierarchii społecznej zapominamy również o kolejnej bardzo ważnej
rzeczy. Zapominasz o tym Ty. Ja. Pan siedzący obok w tramwaju. Kobieta
sprzedająca w sklepie. Ludzie mi nieznani, którzy mijają mnie codziennie na
ulicach. Śpieszący się do szkoły, pracy czy na zajęcia. Wszędzie jest ich
pełno. A mianowicie, zapominamy o spokoju. Gnamy za wszystkim jakby to było
sensem naszego życia. Czy od piątki ze sprawdzianu lub liczby przysiadów na
siłowni zależy nasza przyszłość? Otóż nie, nie zależy od tego. Nawet nie ma na
nią wpływu.
Wbrew pozorom nasza przyszłość zależy od
małych rzeczy. Jesteśmy dorośli, zachowujemy się jak dorośli, ale nadal bukiet
polnych kwiatów wywołuje uśmiech na twarzy. Kupno lodów o ulubionym smaku.
Obejrzenie bajki z dzieciństwa. Jedzenie żelków czy ciasteczek przed obiadem.
Picie kakaa na dobranoc. Lubimy być przytulani. Rozśmieszani. Zaskakiwani
prezentami. Kochamy czuć stabilizację i bezpieczeństwo, jakie kiedyś
dostawaliśmy od rodziców. Chcemy je od innych osób, które z czasem stają się
tymi najbliższymi. Tak często zapominamy, że najmniejsze gesty dają największe
szczęście. Nie kolejne ważne spotkanie, na które przygotowywaliśmy się
godzinami. Piątka ze sprawdzianu czy lepszy wynik na bieżni. To są istotne
sprawy. Ale w tym wszystkim nie powinniśmy zapominać o odpoczynku. Człowiek
musi mieć odskocznię, inaczej zaczyna wariować. Przykre, że tak często trzeba o
tym przypominać. Mamy tak mało czasu na drobne gesty jak upieczenie ulubionego
ciasta czy wyjście ze znajomymi do kina. Ciasto lepiej kupić, znajomym odmówić.
Mam na dziś jedno zadanie. Przez
dwadzieścia cztery godziny bądź uśmiechnięta. Wyjdź wcześniej z domu. Nigdzie
się nie spiesz. Zrób sobie prezent. Kup ulubione lody z dzieciństwa. Obejrzyj
kreskówkę. Spędź czas z najbliższymi. Znajdź w tej całej gonitwie odrobinę
radości wykraczającej poza codzienną rutynę. To proste. W końcu dziś mamy Dzień
Dziecka, możesz zapomnieć o troskach i przez chwilę poczuć się jak dziecko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz